Blog
Felietony

Powrót do przeszłości

Ostatnio miałem przyjemność, przy okazji świętowania kolejnej rocznicy istnienia firmy, w której pracowałem kilkanaście lat temu, spotkać się, porozmawiać z koleżankami i kolegami.(...) Wśród rozmów znowu przebijały się sygnały o tym, że nie wiemy, jaki będzie popyt, że sprzedaż chce wszystko natychmiast, narzeka na elastyczność produkcji,  struktura zapasów nie odpowiada zapotrzebowaniu, brakuje miejsca (i będziemy chyba rozbudowywać zakład, bo potrzeba miejsca na zapas produkcji w toku (WIP)!!),  a Prezes  co chwila wpada na produkcję i nadaje nowe priorytety…. 

Matka wszystkich dobrych nawyków: proaktywność

II część felietonów z cyklu: Być lepiej zprganizowanym". Tym razem o proaktywności, dzięki której w każdej sytuacji szukamy możliwości działania. A na jakiego typu sprawy poświęcamy większość energii i czasu? 

Wstęp do 7 nawyków skutecznego działania

Moją córę zainteresowała kwestia lepszej organizacji swojego życia. Poleciłem jej jedną z lepszych pozycji wg mnie książek na ten temat: „7 nawyków skutecznego działania” Stephen’a Covey’a. Stała się ona podstawą do naszych rozmów. (...) By coś rozwiązać, by osiągnąć lepsze efekty trzeba poszukać przyczyn. Walka z objawami jest czasem przydatna, ale rzadko kiedy pozwala ona trwale poprawić sytuację. Efekty są niczym owoc drzewa – gdy jest ono zdrowe to zazwyczaj daje dobre plony, gdy jest chore to są kłopoty. 

BYĆ JAK SUPER SPRZEDAWCA

Wirtualna rzeczywistość stanowi dla wielu źródło wiedzy i informacji. Dotyczy to także zakupów – wszelkiego rodzaju testy, opinie, porównania. Z drugiej strony mamy firmy, które dzięki nowym kanałom komunikacji z (potencjalnymi) klientami mogą czerpać wiedzę, czego oni oczekują od firmy i jej produktów. Jeszcze chyba nigdy „głos klienta” (ang. Voice of the Customer) nie był tak na wyciągnięcie ręki. (...) 
Jakiś czas temu kupiłem drobnostkę przez Internet. Koszt wraz z przesyłką może 100 – 150 zł. Wystawiłem ocenę (e-mail z prośbą dostałem z jednej z najpopularniejszych platform zakupowych) – sprawa zamknięta. Jakże srogo się pomyliłem! 

„New normal” na rynku szkoleń, czyli otwarte szkolenie online

Uczestnicy naszych szkoleń już to znają – na naszych stacjonarnych szkoleniach jest dynamika, dyskusja, zadania i pytania. Uczestnicy z całego kraju, z różnorodnym doświadczeniem  oraz jasno sprecyzowanymi oczekiwaniami. Dzielimy się wiedzą, poznajemy standard i umożliwiamy porównanie z Twoją organizacją. Jest nawet wieczorna „sesja piwna” – czas na rozmowy kuluarowe oraz dopytanie trenera (...).
My – MPM – traktowaliśmy to jako standard. Normalność.

Background szkoleń online

W swoich działaniach stawiamy zawsze na jakość. Wszystko mamy uporządkowane, zaplanowane, po długich miesiącach prac wdrożyliśmy autorskie programy trenerów. Tak – miesiącach, zanim oddamy coś klientowi zawsze to sprawdzimy, przetestujemy.

Przychodzi wiosna… czas kiedy serce zaczyna szybciej bić, mięśnie się napinają, ręce się pocą i drżą, oddech niebezpiecznie przyśpiesza … nie, nie… to nie wiosenne zauroczenie, to przyszły czasy pandemii…

I jak tu się uczyć…

Drugi miesiąc w domu spędzony na „narodowej kwarantannie”. Mój syn, 17-latek, w Technikum Informatycznym korzysta z takich platform do nauki online, na które ja już chyba za stary jestem (a niby trochę na komputerach się znam). Średnia córka, 14-ka, uważa, że tylko takie „stare pierniki” jak rodzice korzystają z komputera – jej wystarczy komórka. (...)

Tęsknię za szkoleniami stacjonarnymi. Jasne, że były ciężkie i wymagające (dla uczestników i trenera) – po około 8 godzin przez 2 lub 3 dni. Czasami bolały… nogi, jednak frajda niesamowita, jak po kilku tygodniach dowiadywaliśmy się, że komuś udało się zmienić coś w firmie, że idą do przodu. A teraz? Szkolenia on-line są jedyną opcją, czy nam się to podoba, czy nie.

Nie jesteśmy najważniejsi w firmie

Symulator The Fresh Connection – poligon firmowych doświadczeń

Rozpoczął się kolejny rok - 2015. W okresie około noworocznym spotkania firmowe obfitowały w rozliczenia minionego roku i życzenia na kolejny: spokoju, lepszej współpracy pomiędzy działami, osiągnięcia celów. Minął już styczeń i można zaobserwować efekt wdrożenia życzeń noworocznych, a raczej ich brak…

Typowymi antagonistami są oczywiście działy sprzedaży i produkcji. Wokół tego konfliktu wiele innych jest tylko konsekwencją głównego podziału. Co można zrobić, by temu zaradzić? Jak przełamać tę niemoc panującą w wielu firmach? Co zrobić, kiedy wszystko w około jest przeciw nam m.in. KPI, za realizację która jest tak ustalona, że zamiast łagodzić, eskaluje konflikt.

Jak mawiają planiści - no risk, no fun

Godzina 8.00 cały zespół czeka już w sali. Przed każdym kawa, twarze skupione. W końcu to gra, w której pokazujemy się na tle całego świata. Już wiedzą, że wyzwanie nie będzie proste. To nie jest typowa gra biznesowa, w której można szybko poznać kilka reguł i wygrana (a przynajmniej nienajgorszy wynik) jest w kieszeni. Przed nimi otwiera się bodajże najbardziej wyrafinowany symulator łańcucha dostaw jaki obecnie istnieje na świecie - The Fresh Connection. 

S&OP – Stare Odchodzi Powoli

Ta historia jest oparta na faktach. Przygotujcie się na nagłe zwroty akcji i sceny jakby wycięte z „Klanu”. Dla każdego coś miłego.  Opiszę moje pięcioletnie starania o wdrożenie S&OPa (Planu Sprzedaży i Operacji) w międzynarodowej korporacji. Dla lidera branży, w związku z dynamicznym rozwojem proces ten był niezbędny. Czy się udało?

Super Aprowizantka

Zwyczajne dni Aprowizantka spędza nad kontrolowaniem zapasu materiałów potrzebnych do produkcji, co wiąże się z ciągłym wysyłaniem maili takich jak:

„Witam,
Proszę o przyspieszenie/opóźnienie/zwiększenie/zmniejszenie/anulowanie (niepotrzebne skreślić) materiału(…) z zamówienia(…)
Z góry dziękuję”

Praca ta jest nieprzewidywalna. Jednego dnia dostawę się opóźnia, a drugiego jest walka o najbliższy możliwy termin dostawy. Cechą charakterystyczną Aprowizantki jest szybkość w dostosowywaniu się oraz ogromna odporność na stres.

Wtorek, godzina 8:20…

Wtorek, godzina 8:20. Piękny słoneczny dzień, pierwszy dzień astronomicznej wiosny. Co prawda nad ranem był przymrozek, ale wiosnę już czuć. W dziale koordynacji łańcucha dostaw nie wiem czy intensywniej wre praca czy pachnie kawa. Materiał na produkcję w tym tygodniu już prawie w całości jest na magazynie. Trwa analiza backorderów i backlogów. W zakładzie przygotowujemy się również do czwartkowej wizyty klienta, uzupełniane są między innymi ubytki w oznakowaniu poziomym na hali. To po to żeby ktoś przez przypadek nie postawił palety w innym miejscu niż zostało to dla niej przewidziane.

Zmiany...

I… stało się! Klamka zapadła. Na biurku dyrektora wylądowało wypowiedzenie. Bez podawania przyczyn, żeby nie drażnić, za to z kilkoma słowami podziękowania, żeby odejść z klasą. I nie spalić mostu. Dodatkowa opcja zawsze się przyda. Podobno.

Później już tylko miesiąc wypowiedzenia. Dwa tygodnie przekazywania obowiązków, kolejne dwa wakacji. Spokojnych wakacji, bez służbowej komórki, bez informowania niepoinformowanych, bez tych wszystkich pytajników, wykrzykników, chwil wymownego milczenia…

Nie lubię poniedziałków

Dzień jak co dzień, na zegarku piąta piętnaście, wymykam się z domu, by nie obudzić żony i dzieci, pod osłoną nocy mknę do samochodu, w powietrzu czuć zapach spalonych wiórów z fabryki, w której pracuję, krótka podróż, która zawsze przebiega spokojnie daje mi czas na przemyślenie tego, co mogło się wydarzyć, gdy nie było mnie w zakładzie (...)

Pogodny Dzień

Pogoda, jak to pogoda, zawsze nie najlepsza w Polsce. Od czasu, gdy sprzedałem zepsuty samochód chodzę pieszo do pracy. Człowiek się przyzwyczaja, ale mimo to pogoda jest istotna, gdy się chodzi do pracy. Ma niebagatelny wpływ na rozpoczęty dzień w pracy …

Jest między nami chemia

Jak to mówią, planista też człowiek. Nie jestem do końca pewny kto, ale mówią tak na pewno, bo przecież dla niewtajemniczonych zawód jak zawód. Pięć dni w tygodniu, monitor na biurku, czasem dwa albo cztery, telefon stacjonarny, komórkowy w kieszeni, a jak mało to i na prywatny można dzwonić, jakiś excel, sap, czy coś w tym stylu, cyferki, terminy, takie tam – zwykłe sprawy.

Kobieta - HOMO LOGISTICUS

Kiedyś zadano mi pytanie podczas rozmowy o pracę Czy ma Pani jakieś doświadczenie w logistyce? Pomimo braku formalnego doświadczenia w tej dziedzinie coś we mnie drgnęło, zagotowało się na dobre. Co ja kobieta z krwi i kości nie mam doświadczenia w logistyce? Logistyka to część mojej rzeczywistości, wyssana z mlekiem matki, bez której Wy panowie nie przetrwalibyście, a jeśli nawet to z bardzo mizernym skutkiem.

Z życia logistyka

Dzień jak co dzień w logistyce.

Odpalam (jak co rano) wiele magicznych okienek i raportów.
Klikam, klikam, klikam …. aż tu nagle widzę komunikat : „JUTRO NIE MASZ CZĘŚCI, LINIA ZOSTANIE ZATRZYMANA” !

Dzień jak (nie) co dzień

Gdzie Logistyka, logika znika.
Nic logicznego z niej nie wynika
Choć tutaj wszystko jest oznaczone,
Nie łatwo znaleźć właściwa stronę.

Bądźmy w kontakcie

Facebook LinkedIn