Blog
Prognozowanie

Chaos i jak się w nim odnaleźć...

Ze wszystkich mediów dociera do nas informacja, że na okres 2 tygodni zamykane są szkoły (teraz już wiemy, że aż do 15go kwietnia), zamykane granice. Rozpoczynamy ogólnonarodową kwarantannę. Zawsze musi być ten pierwszy raz.

Na szczęście szkolenia mamy zaplanowane w następnym tygodniu… Mamy? Gospodarze informują o wewnętrznych rozporządzeniach, które uniemożliwiają wpuszczenie większej liczby osób na teren zakładu. Uczestnicy informują, że mają zakaz podróżowania. Czy zostanie wprowadzony zakaz przemieszczania między województwami? Co dalej? Kiedy to się skończy?

A co się dzieje u naszych Klientów? Jak oni będą mieli pod górkę, to my dwa razy gorzej – proste. Na podstawie obserwacji rzeczywistości wiemy, że w firmach naszych Klientów  mogą teraz zaistnieć dwie sytuacje:

  1. Klęska urodzaju – w drugim tygodniu marca sprzedaż eksplodowała, wszyscy chcą naszych produktów w ilościach, jakich dotychczas nie dostarczaliśmy. Wszyscy biorą wszystko, co tylko mamy dostępne.
  2. ZERO popytu – zero zamówień, zero sprzedaży, zero zapytań – nasi klienci pochowali się, zawiesili działalność, nic od nas nie chcą, a na pewno nie chcą byśmy im zawracali głowę. Jeżeli zdarzyło im się coś zamówić, to nawet nie chcą tego odebrać, a tym bardziej nie chcą by zamówione produkty teraz zafakturować.

W każdej z tych sytuacji mamy problem, a sytuacja zewnętrzna nie pomaga. Wręcz odwrotnie – wprowadza chaos, nerwowość, nikt nie wie co i kiedy się stanie…

W każdym z powyższych dwóch scenariuszy mamy do czynienia z innymi wyzwaniami, ale część działań będzie bardzo podobna (choć mająca różne priorytety). To, co ciągle powtarzamy – działając dzisiaj, gasząc pożar dzisiaj, patrz w dłuższym horyzoncie, by nie wywołać większych problemów w następnym tygodniu, miesiącu.

Uwaga! Tekst ten ma za zadnie zainspirować. To, o czym piszemy, sami stosujemy, ale nie możemy (i nie zalecamy!) przekładania tego jednej do jeden do Waszej sytuacji.
Dodatkowo chcemy zakomunikować (wydaje się nam to oczywiste): nie jesteśmy ekspertami od epidemiologii i medycyny. Nie zwalnia nas to jednak od tego, żeby przygotować prognozy oraz podjąć odpowiednie działania w firmie. Brak prognozy to pewnik, że błąd wyniesie 100%, że na pewno będziemy się mylić…

Początek roku zazwyczaj jest „niemrawy”. Nie przewidywaliśmy takiej bomby, ale skoro już na nas spadła… ogarniamy się i zaczynamy przygotowywać do działania. Wraz ze Zbyszkiem – dyrektorem konsultingu zaczynamy szukać danych - czasami niedostępnych w formie tabeli, więc ręcznie kopiujemy do komputera dane z wykresów.

Proces przypomina trochę wdrażanie nowego produktu i zapytanie łańcucha dostaw – a jak to się u nas będzie sprzedawało? Na szczęście dla nas (Polaków/Europejczyków) są na świecie co najmniej dwa kraje, które przeszły już to, co nas właśnie czeka w związku z koronawirusem. Oczywiście musimy brać pod uwagę, że wiarygodność danych z Chin jest co najmniej wątpliwa (tam nadal istnieje pewna forma komunizmu). Niewiadomych jest jeszcze więcej – czy Europejczycy będą reagowali tak samo jak Azjaci? Czy w naszym rejonie wirus będzie się rozprzestrzeniał w podobny sposób? Czy jesteśmy tak samo karni i zdyscyplinowani jak mieszkańcy Tajwanu, Japonii, Chin, Singapuru? Nie wiemy (podobnie jak spece od tego), ale i tak potrzebujemy jakiejś prognozy… Rysujemy pierwsze wykresy.

Nie interesuje nas w tym momencie liczba zachorowań ani liczba zgonów. Zadajemy sobie inne pytanie – jak długo to będzie trwało? To, że właśnie ktoś znalazł „pstryczek-elektryczek” i wyłączył prawie całą gospodarkę – to już wiemy. Pytanie: na jak długo?

Jeżeli ktoś czyta ten wywód, bo chce poznać tę magiczną datę albo ilość dni, po której ta sytuacja się skończy to niestety, prognozowanie nie działa w ten sposób. My, w MPM’ie, chcemy mieć 3 scenariusze, by odpowiednio do każdej wersji sytuacji przygotować odpowiedni zestaw działań.

Prognoza optymistyczna – za około 4-6 tygodni epidemia będzie już wygasała (scenariusz Korei). Życie wróci mniej więcej do normy (między pierwszym, a dziesiątym marca export do Chin był tylko 8,2% mniejszy niż rok temu w tym samym okresie; pozostałe informacje: http://www.koreaherald.com/view.php?ud=20200317000705&np=1&mp=1).

Prognoza realna – za około 6-10 tygodni (scenariusz Chin – informacja z 17go marca, że w prowincji Hubei od 12 dni nie odnotowano żadnych nowych przypadków, a w 14 miastach tejże prowincji nie odnotowano nowych przypadków już od 14 dni).

Prognoza pesymistyczna – tutaj niestety nie mamy danych, jednak jest szansa, że niestety kraje takie jak Włochy, Hiszpania, Francja pokażą nam jak to będzie wyglądało w wersji „hardcore”. 12 tygodni? 16 tygodni? Czy zanim się skończy nie zacznie się ponownie (w Chinach nie ma już nowych przypadków, tylko przyjezdni ze świata stanowią nowe przypadki odnotowywane w tym kraju!)? Nie wiemy i zgadywać nie będziemy (pamiętajmy o tym, że prognoza ma być użyteczna – my, jako MPM, nie sprzedajemy swoich usług na tereny wymienionych państw, więc nie potrzebujemy takiej informacji, ale nasi Klienci już tak, więc w ich przypadku taki scenariusz jak najbardziej musi być brany pod uwagę).

No dobrze, ale to informacja tylko o najbliższych 8-10 tygodniach (do końca kwietnia lub maja). A pytanie co będzie dalej? Czy nastąpi powrót epidemii (czyli istotna jest odpowiedź na pytanie - czy osoby, które już przeszły chorobę mogą znowu zachorować?)? Tego jeszcze nikt nie ćwiczył, dlatego moją codzienną prasówkę zaczynam od swoich dwóch „ulubionych serwisów”: „The Korea Herald” oraz „Global Times” (codzienna chińska gazeta). Wersja na obecną chwilę dostępna to analogia (wiemy, że słaba, ale zawsze jakaś) do wychodzenia z kryzysu z lat 2008/2009 (czekam na opinię w tym względzie od speców skupionych wokół IBF – Institute of Business Forecasting).

Same takie prognozy (a nawet trzy!) są niczym. Kolejnym etapem jest przygotowanie się na założone scenariusze – jakie działania podjąć, kiedy musimy ostatecznie podjąć decyzje, itp., ale to już (Adaptive) S&OP lub nasz klasyczny S&OP scenariuszowy… O nim innym razem…

Napisaliśmy trochę o prognozie, ale nie napisaliśmy o dwóch najważniejszych rzeczach (to, kiedy się skończy epidemia nie jest wcale najważniejsze, choć istotne!): założeniach do prognozy i kontroli wykonania (w naszym SCM’owym slangu to konsumpcja prognozy). Ale po kolei…

Założenia do prognozy są oczywiście kulawe – Ministerstwo Zdrowia nie przekazuje wszystkich informacji, które pomogłyby doprecyzować prognozę: liczba testów (teraz już się to poprawiło, ale wcześniej nie wyglądało optymistycznie), kto spośród osób hospitalizowanych jest testowany, kto poddany kwarantannie, a kto nadzorowi sanitarnemu itp. Na podstawie takich danych można by było zbudować cały model ekonometryczny, następnie sprawdzić go… i może za kilka tygodni byłby gotowy i prezentował całkiem wiarygodne wynik Problem w tym, że… nikt teraz nie ma na to czasu (nie czas i miejsce na” dzielenie włosa na czworo”), a co ważniejsze – nam taka precyzja nie jest potrzebna: czy 19 dni od pierwszego przypadku będzie dzienny przyrost nowych przypadków wynosił 308, czy tylko 306, a może 322?

Poza tym część założeń nawet ciężko skwantyfikować, przykładowo: część rządów wprowadziła narodową kwarantannę na okres 14 dni – jak zareagowali na to Włosi, Francuzi, a jak mieszkańcy Korei, Taiwanu?

O Europejczykach pisać nie będziemy, bo obrazki spod Wieży Eiffla lub znad Sekwany mówią wszystko (info z dzisiaj: około 40% Włochów nie przestrzega zasad kwarantanny – 19 marca, usłyszane gdzieś w przelocie na którymś z kanałów informacyjnych). A Azjaci? Dwa przykłady: Koreański Balet Narodowy zwalnia pracownika za nieprzestrzeganie kwarantanny domowej – w jej trakcie pracownik poleciał do Japonii. Na Tajwanie ukarano jednego mieszkańca za to, że podczas przylotu ukrył symptomy choroby, a później udał się na dyskotekę. Kara wyniosła około 38 tys. zł (a i tak mogła wynieść ponad 120 tys. zł)!

Jak zachowają się Polacy, którzy właśnie na potęgę wracają do kraju – będą karnie siedzieć w domu? Jakie konsekwencje będą miały powroty do kraju kierowców TIR’ów, których wracających z ładunkiem nie obowiązuje kwarantanna (przypadek 37-letniej kobiety, która zmarła po kontakcie z krewnym – kierowcą TIR’a)? Jakie konsekwencje będzie miało przestrzeganie kwarantanny przez Polaków na poziomie 99%, kiedy objętych jest nią około 60 tysięcy rodaków w kraju?

Dlaczego założenia są takie istotne – prognoza to nie tylko liczba. Jeżeli tak traktujemy prognozę, to wystarczy uruchomić generator liczb losowych i gotowe! Za taką liczbą (lub przedziałem +/- ileś tam %) stoją założenia. Na podstawie tych założeń dobraliśmy metodę/wzór do wyliczenia prognozy. Zmieniamy założenia, to najpewniej udoskonalimy metodę lub delikatnie zmodyfikujemy wzór. Co więcej, jeżeli powstaje przepaść między rzeczywistością, a prognozą to czas by wrócić do założeń (błąd systematyczny), zmienić je, i wygenerować nową prognozę.

Obecnie, poza prognozami na powiedzmy poziomie strategicznym (odpowiadającymi na pytanie – jak długo to jeszcze będzie trwało) zrobiliśmy prognozę na poziomie operacyjnym – zaprognozowaliśmy codzienne przyrosty chorych na koronawirusa. W jakim celu? Otóż codziennie wpisujemy wartości podane przez Ministerstwo Zdrowia i patrzymy, jak nowe przypadki „konsumują” naszą prognozę. Na tej podstawie, a przypadek Polski jest na wstępnym etapie, wahnięcie może oznaczać, że pójdziemy innym scenariuszem (czy sytuacja rozwinie się jak we Włoszech, czy jak w Korei).

Podsumowując – zbieraj dane, słuchaj, czytaj, analizuj, wyciągaj wnioski, by w efekcie zaplanować działania do wykonania na jutro, ale mając w perspektywie następny tydzień, następny miesiąc…

Konrad Grondek i Zbigniew Sobkiewicz

24.03.2020

Bądźmy w kontakcie

Facebook LinkedIn